Hartowanie organizmu. Moda czy wsparcie naszej odporności?
Prawdopodobnie zauważyliście, coraz narastającą popularność hartowania organizmu. Gwiazdy rywalizują w publikowaniu zdjęć w beczkach z lodem lub przynajmniej deszczówką, pływaniu w zamarzniętych jeziorach, rzekach itp. Coraz więcej osób zaczyna dołączać do tego trendu. Ale czy to naprawdę jest takie zdrowe? Czy to odpowiednie dla każdego? A co na to ci, którzy od dziesięcioleci się hartują, nie podlegają pod tym względem fali mody?
Hartowanie - wpływ na organizm
Widziałam kiedyś w telewizji wywiad z dwoma świeżymi pasjonatami hartowania. Oboje pracowali jako fizjoterapeuci. W tym wywiadzie powiedziano, że hartowanie jest odpowiednie dla każdego, bez wyjątku. To stwierdzenie nie wydawało mi się do końca prawdziwe, więc postanowiłam co nieco stwierdzić na temat hartowania. Poza tym z własnego doświadczenia wiem, że ta sprawa nieszczególnie na zdrowie mi wychodzi. Ciekawe dlaczego?
Według medycyny chińskiej ludzie są podzieleni na podstawowe grupy. Mówiąc prościej, są „dostatkowi” ludzie, którym zwykle jest ciepło, nie mają zimnych dłoni i stóp, mają tendencję do wyższego lub wysokiego ciśnienia i mają tendencję do odczuwania wewnętrznego ciepła. Niestety nie jestem jednym z nich.
Jestem typowym przedstawicielem drugiej grupy osób „niedostatkowych” i „zimnokrwistych”. Lodowate stopy i dłonie to już sprawa codzienna. :-) Wiecznie jest mi zimno i ciągle staram się ogrzewać ostrymi potrawami, imbirem, gorącymi napojami i gorącym jedzeniem. Zdecydowanie nie należę do osób, które lubią kąpiele lodowe. To po prostu kwestia zdrowego rozsądku i intuicji potwierdzonej badaniami i wywiadami z moim akupunkturzystą.
Nawet żaden z naszych najstarszych morsów nie pochwala hartowania dla wszystkich bez wyjątku.
Jak zatem wygląda sprawa hartowania organizmu?
Hartowaniem powinny zajmować się przede wszystkim osoby zdrowe. Nie powinny cierpieć na choroby serca ani nerek. A co najważniejsze - powinny zacząć powoli. Najlepiej latem. Może i wydaje to się dziwne, ale nawet latem można się hartować. Dobrze jest zacząć w naturalnych zbiornikach, z których po prostu można korzystać od lata do zimy. Ciało stopniowo przyzwyczai się do malejącej temperatury i nie będzie to dla niego taki szok termiczny. W domu możesz wspomóc adaptację do niskich temperatur, biorąc prysznic naprzemiennie zimną i ciepłą wodą. Jeśli będziesz hartować się regularnie, pierwsze korzystne efekty odczujesz już po około miesiącu.
Zasady hartowania punkt po punkcie
• Zacznij latem.
• Hartuj się regularnie, najlepiej 2 do 3 razy w tygodniu.
• Słuchaj swojego ciała, jeśli masz jakiekolwiek problemy.
• Nie przesadzaj.
• Jeśli chcesz hartować się zimą, nie chodź sam.
• Lekko rozgrzej się przed wejściem do wody.
• Wchodź do wody powoli i spokojnie.
• Zawsze płyń blisko brzegu, abyś mógł łatwo wyjść w razie kłopotów.
• Oddychaj głęboko.
• Jeśli trzęsiesz się po wyjściu z wody, nie tłum wstrząsów (ciało zaczyna się naturalnie rozgrzewać).
• Natychmiast ostrożnie osusz się ręcznikiem.
• Ubierz się natychmiast po wyschnięciu.
• Poruszaj się, spaceruj lekko, biegaj lub ćwicz.
• Wypij ciepłą herbatę.
• Jeśli w domu nadal czujesz chłód, możesz użyć balsamu rozgrzewającego i wymasować nim ciało.
W zimnej wodzie zalecamy przebywać:
- woda chłodniejsza niż 15°C maksymalnie 20 minut,
- woda chłodniejsza niż 10°C maksymalnie 10 minut,
- woda chłodniejsza niż 4 °C maksymalnie 5 minut.
Nie zapomnijmy o tym, że najważniejsze jest, aby hartować się regularnie. Nie ryzykujmy jednorazowego hartowania i ekstremalnego obciążenia organizmu.
Życzymy wiele odwagi, wytrwania, pięknych wspólnych chwil i dużo zdrowia. :-) a o pozytywnym wpływie na zdrowie przeczytają również w artykule Nordic Walking - zdrowy i jednocześnie przyjemny